Co czeka nas…??

W którą stronę stawiasz swoje stopy…?? 

Aby w pełni poczuć klimat tego postu, włącz proszę niesamowity utwór zespołu Accantus “Co czeka nas” , jako że to on jest inspiracją do napisania tego posta.

Zastanawiam się, co takiego powinien zrobić przeciętny Kowalski, by zmienić bieg historii i zawrócić na drogę, która nie wiedzie do destrukcji… Ta, którą idziemy teraz kolektywnie, jako cała ludzkość, nieuchronnie kończy na zniszczeniu planety… wszystkie filmy katastroficzne, wszystkie filmy si-fi pokazujące ziemie bez wody, ludzi mieszkających w bunkrach z powodu promieniowania itp… jakże bliska jest taka przyszłość… czy mamy jeszcze czas na to, by otrząsnąć się i zawrócić??

 

Wszystko zaczyna się w Tobie!

Zmiana sytuacji na świecie jest możliwa TYLKO, jeśli TY drogi czytelniku zmienisz swoje nastawienie do siebie samego, ponieważ od tego zaczyna się Twoje nastawienie do ludzi, zwierząt i całego świata. To, że traktujesz siebie z góry i niezauważonymi myślami, każdego dnia bombardujesz… to, że nie możesz spojrzeć na swoje oblicze i poczuć szczerą MIŁOŚĆ… to, że wciąż samobiczujesz siebie za niepowodzenia, potknięcia, i realizując programy zapisane w UMYŚLE karcisz, bluzgasz… wszystko to sprawia, że nie jesteś w stanie stanąć w sobie wyprostowana i przyjąć odpowiedzialność za swój los. Nie wierzysz, że masz jakikolwiek wpływ… dlatego cały czas sobie zabierasz. A najgorsze jest to, że nie dając sobie, nie możesz przekazać dziecku, więc z pokolenia na pokolenie żyjemy w braku MIŁOŚCI do siebie, a pustkę tę wypełniają nam korporacje, których celem jest zarobić. Twój syn, nie dostając od Ciebie staje się demonem w związku i katuje zonę i dzieci… Twoja córka, nie dostając od Ciebie, szuka wszędzie i byleby poczuć odrobinę wartości, trwa w tym, liżąc rany… albo zupełnie inaczej… bez własnej MIŁOŚCI, staje się demonem dla mężczyzn. Gra kartą dzieci, ogranicza… wychodzi na ulicę i agresją chce przebić się, dodając tylko tej złej energii do i tak napiętej sytuacji.

 

Co zatem zrobić??

Zatrzymaj się… to jest pierwsze co musisz zrobić. Zatrzymaj się zauważ, w jakim miejscu jesteś…
Wyżywasz się na ludziach, zwierzętach? Ok, jest to totalnie parszywe zachowanie… jednak, niezauważenie tego, ignorowanie i odsuwanie na bok nie przyniesie żadnej zmiany, a jeśli nawet – to na chwilę.
Jakiekolwiek jest Twoje zachowanie, jest wynikiem Twojej interpretacji zdarzeń, jakie miały miejsce w Twojej przeszłości… a żeby zrobić krok do przodu, musisz to zmienić… a aby to zmienić, musisz to zauważyć. Musisz przyznać się do tego, że w dzieciństwie brakowało taty… że nie było miejsca na Twoje łzy, na przytulenie, na zrozumienie… że czułeś się zawsze odrzucony, nieważny… że nie potrafisz zaakceptować, nie rozumiesz tego co jest w Tobie, a tym samym, nie jesteś w stanie zrozumieć innych. Przeżyć te wszystkie stłamszone emocje, poupychane po różnych zakamarkach Twojego ciała… każdy z nas to musi zrobić, nie jesteś sam.
Zagłaskujesz swoje dziecko i przelewasz na niego wszystko to, czego nie czułaś jako mała dziewczynka, jako mały chłopiec? Robisz wszystko, chuchasz, dmuchasz… a Twoje dziecko zamiast rosnąć i być wychowywanym, jest uczone całkowicie skrzywionego obrazu świata i roli człowieka, roli kobiety, roli mężczyzny… 

Jak to się ma do Ziemi??

Korporacje i boom konsumencki pięknie wykorzystały tę sytuację i pokazały światu, że to, czego brakuje nam w sobie możemy zapełnić zabawkami z zewnątrz. I racja, działa to jak przyklejenie plastra na ropiejącą ranę… nie witać problemu, ale niewyczyszczenie rany doprowadza do powolnego zakażenia całego systemu… każdy z nas jest jak mała ropiejąca rana na ciele Gai. Czerpiemy z zasobów ziemi, aby nie zauważyć ropiejących ran w sobie samym… rozkopujemy ziemię dla nowych technologii… zabijamy zwierzęta dla zabawy, trofeów i rzeźb zrobionych z ich części ciała… wycinamy lasy, zatruwamy oceany… w imię czego?? Własnej słabości, lenistwa i strachu przed stanięciem do SIEBIE. Wolimy zniszczyć świat, zamiast przyznać przed samym sobą, że nasz wewnętrzny świat jest w totalnej rozsypce… a naprawdę wystarczy, byś TY skierował energię do SIEBIE, byś zajęła się SOBĄ… wtedy z połączenia, z zakorzenienia w SERCU zupełnie inne będziesz podejmowała decyzje, i zupełnie inaczej będzie w związku z tym kształtowała się przyszłość nas i naszej planety.

Jaka będzie Twoja decyzja??

Życie w zgodzie z SERCEM i NATURĄ nie oznacza mieszkania w lepiance i żywienia się tylko tym, co sami znajdziemy pośród leśnego runa. To znaczy zatrzymanie się i nie kupowanie tego, czego UMYSŁ potrzebuje, a to co jest dla NAS dobre. Nie zjadanie ton słodyczy i wyrzucanie papierków po nich gdzie popadnie, a kupienie niepakowanego owocu i zebranie śmieci na spacerze… jeśli TY tego nie podniesiesz, nikt inny tego nie zrobi… prawie każdy myśli, że zrobi to ktoś inny! A gdyby KAŻDY wziął odpowiedzialność w swoje ręce, nie byłoby co zbierać. Życie w zgodzie z SERCEM i NATURĄ zaczyna się od zrozumienia, że Twoją naturą to MIŁOŚĆ i z niej się wszystko wywodzi. Kiedy to zrozumiesz, możesz przekazać to dzieciom, i wnukom… a One swoim… i za pokoleń kilka, mamy szanse żyć w świecie o wiele piękniejszym niz ten, w którym żyjemy teraz. Od dziecka uczeni jesteśmy strachu i ograniczania własnych możliwości, zamiast MIŁOŚCI i MOCY, jaką w sobie mamy… lecz… kto to zmieni, jeśli TY wciąż nie chcesz zauważyć, że to od Ciebie wszystko się zaczyna… tak jak teraz, Twój UMYSŁ to neguje, a być może wyśmiewa… to TYLKO program. Zauważ go i zmień.

Pięknego dnia dla Ciebie Wspaniały Człowieku
Pozostań Pozytywny
KJB