O tych, którzy ranią, bo sami zostali zranieni – i o nadziei, która mimo wszystko nie gaśnie

Zbroja, która miała chronić

Zbroja, którą nosisz, wydaje się niemal doskonała. Idealnie wypolerowana powierzchnia odbija światło, a Twój wizerunek zdaje się być nieskazitelny. Ludzie wokół widzą pewność siebie, stanowczość, siłę – czasem nawet chłód czy wyrachowanie. Ale gdy nikt nie patrzy, w ciszy swojego wnętrza, Ty doskonale widzisz pęknięcia. Małe rysy, które z każdym dniem powoli się rozszerzają. One przypominają Ci o tym, kim naprawdę jesteś – o dziecku, które kiedyś usłyszało, że nie jest dość dobre, że powinno być lepsze, że musi walczyć o miłość, uwagę, uznanie.


Korzenie ran: dzieciństwo i brak bezwarunkowej miłości

Sue Johnson, autorka książki „Znaczenie Miłości”, przypomina nam, że nasze więzi w dzieciństwie kształtują sposób, w jaki w dorosłości patrzymy na relacje i samych siebie. Gdy jako dziecko nie doświadczyłeś bezwarunkowej miłości, Twój mózg uczył się, że miłość trzeba zdobywać, a świat jest areną walki o przetrwanie. Neurologicznie rzecz biorąc, układ nerwowy, nastawiony na chroniczny stres i zagrożenie, budował wokół Ciebie mury, które stały się Twoją normą. Stałeś się mistrzem przetrwania, ale nie nauczono Cię, jak być mistrzem miłości.


Mózg w trybie obronnym

Z punktu widzenia neuronauki osoby z narcystycznym zaburzeniem osobowości mają często ograniczoną zdolność do autorefleksji – częściowo z powodu dysfunkcji kory przedczołowej odpowiedzialnej za empatię oraz rozumienie własnych i cudzych emocji. Dlatego właśnie tak trudno Ci zauważyć, że Twoje zachowanie może być toksyczne dla innych. To, co inni postrzegają jako egoizm, manipulację czy brak wrażliwości, jest dla Ciebie mechanizmem obronnym, sposobem na przetrwanie w świecie, który od dzieciństwa wydawał Ci się zagrożeniem.


Nie Twoja wina… ale Twoja odpowiedzialność

To nie Twoja wina, że jesteś tym, kim jesteś. Ale – i to może być trudne do zaakceptowania – Twoją odpowiedzialnością jest to, kim zdecydujesz się być dalej. Tak, zmiana jest trudna. Tak, być może wydaje się niemożliwa. Autorefleksja i spojrzenie w lustro prawdy może być bolesne, a Ty możesz mieć wrażenie, że świat atakuje Cię, kiedy wskazuje na Twoje wady.


Nadzieja w pęknięciu

Jednak to pęknięcie w Twojej zbroi – to, które tak desperacko próbujesz ukryć – jest Twoją największą szansą. Kontrowersyjne? Tak. Ale pomyśl, czy na pewno chcesz spędzić całe życie w ciągłym napięciu, próbując utrzymać perfekcyjną maskę, której nie da się utrzymać wiecznie?


Dla siebie i dla innych

Dla osób, które doświadczają Twojej toksyczności, świadomość, że być może nigdy się nie zmienisz, może być druzgocąca. Ale Ty wciąż możesz spróbować – dla siebie, dla nich, dla nadziei na autentyczną bliskość i spełnienie. Ta droga nie jest prosta, być może nawet będzie dla Ciebie najtrudniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek zrobisz. Ale istnieje szansa, że po raz pierwszy poczujesz prawdziwy spokój i akceptację, których tak naprawdę zawsze pragnąłeś.


Świat czeka na Ciebie bez zbroi

Twoja przemiana to dar – może niedostępny dla wszystkich, ale dla Ciebie możliwy. Decyzja należy wyłącznie do Ciebie. Świat potrzebuje Twojego prawdziwego ja – bez masek, bez murów. A wtedy, gdy zbroja opadnie, odnajdziesz coś niezwykłego: miłość, na którą zawsze zasługiwałeś.

Pozostańmy Pozytywni
❤️🙏🏻🧠